Dziś baaaardzo krótko.
Chciałabym Was zapytać, czy warto robić coś wbrew sobie ze strachu (albo czegoś nie robić, w sumie na to samo wychodzi)?
Czy warto nie robić czegoś, co tak naprawdę się kocha, ze strachu o to, że ożywi to złe, najgorsze wspomnienia?
Męczę się z tym bardzo.
Jednak, że jest to blog pseudomotywacyjny, to obiecuję, że się odważę, chociaż troszeczkę. ;)
deszcz
rozmywający miasto
kojący suchość w gardle
zalewający ulice
potokiem swych łez
rozmywający miasto
kojący suchość w gardle
zalewający ulice
potokiem swych łez
Jedno wiem: nie zamykaj siebie w klatce ze strachu. Życie mamy tylko jedne i to, że coś lubisz robić/kochasz to robić, a nie robisz tego, bo się boisz... absurdalny powód. Ja się często boję, moje całe życie to wielki strach, ale to nigdy mnie nie powstrzymywało. Najgorzej jest żałować, że miało się szansę, siłę, chęci na robienie tego, co się lubi i zaprzepaszczenie tego z takiego durnego powodu, jak strach, który jest projekcją naszego umysłu. To jest trudne, ale do zrobienia.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
Dziękuję :) Metodą małych kroczków, może uda mi się przezwyciężyć ten strach ;)
UsuńPie*dol strach!
OdpowiedzUsuńZostań tajnym agentem!
Kochana jesteś ;-)
OdpowiedzUsuńZostanę Zombie Bibliotekarzem <3