piątek, 22 listopada 2013

Uprzejmości


Na początku było słowo... A potem był gest? Nieee...


Każdego dnia mijamy na swej drodze dziesiątki osób. Wszyscy się gdzieś spieszą, potrącają nas, są zapatrzeni w telefony, biegną na tramwaj, na uczelnię, taszczą zakupy, ciągną dzieci za rękę... Wymieniać możnaby w nieskończoność. Zastanawia mnie jednak, co ci wszyscy zabiegani, umęczeni życiem ludzie robią po powrocie do domu?
Gotują obiad, wstawiają pranie, wyprowadzają psa, sprzątają, oglądają telewizję... No tak, znów wyliczeniom brak końca. Oczywiście duży procent zapewne poddaje się rozrywkom typu: spotkania ze znajomymi, wyjścia do klubu/pubu, kino. Ciekawi mnie bardzo, ile z nich jest w stanie wykrzesać czas na książkę. Ile z nich po powrocie do domu i załatwieniu wszystkich ważnych spraw, zamyka się w swoim małym świecie by tchnąć życie w kolejne twory własnych talentów i wyobraźni. Baaardzo mnie to ciekawi, jednak pewnie póki sama nie stanę się mentalnie dorosła, nie odkryję odpowiedzi na to pytanie. 

Zastanawia mnie również, ile w ludziach jest tej zwykłej, poczciwej dobroci, bezinteresownej troski. Nie jest tak, że generalizuję, a jednak uważam ludzi za złych i/lub pustych, ograniczonych od środka, mało wrażliwych. Być może to kwestia mojego pochodzenia, wychowania w duchu: "dziękuj każdego dnia za wszystko co dostajesz, bo zawsze może być gorzej", że jestem w stanie docenić najprostrze rzeczy, o których większość myśli, że im się należą. Uprzejmość też się do tego zalicza. Uprzejmość, szarmanckość, zwykła życzliwość i ciepło bijące od drugiego człowieka. Dlatego wciąż dziękuję za otwierane drzwi, za przepuszczanie, za każde małe dobro. Pamiętam pierwsze zdziwienie, kiedy ktoś specjalnie otworzył przede mną drzwi, żeby mnie przepuscić. Grzecznie podziękowałam, zmieszana tym, naturalnym dla tej osoby, gestem. No właśnie, ważna jest tu naturalność. Nie był to jakiś lokaj rodem z powieści, któremu funkcja odźwiernego wpisana jest w wypłatę. Był to prosty, niewymuszony gest. Więc teraz pytanie: ile jest jeszcze mężczyzn, którzy tak robią? Ile jest kobiet skromnie spuszczających wzrok? W ogóle, ile jest skromnych kobiet? Ile jest takich, które dziękują za ciepło mężczyzny, nie uważając tego za oczywistą, przysługującą im wartość?

Warto być ciepłym i dobrodusznym. Nawet jeśli ma się trudne życie, trudną pracę. Bo ważne jest to jakimi będziemy ludźmi, a nie to, ile mamy hajsu w portfelu, czy mamy markowe buty, czy mieszkamy w willi z basenem itp. Warto też być skromnym i doceniać życzliwość w innych ludziach, a co najważniejsze - odpłacać się za nią tym samym. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz